Nie raz i nie dwa myślę, że posiadanie fotoaparatu to równie kara co łaska Boża

. Dobry sprzęt, to trauma - zawsze sie zastanawiam kiedy zgubię akcesoria, kiedy mnie okradną, kiedy uszkodzę cokolwiek. Dotyczy to w równej mierze podróży po kraju co i wyjazdów zagranicznych... Pierwszy uczciwy aparat, niemiecki pentaconsix TL, wieczne szukanie filmów, chemikalii, budowanie ciemni w łazience etc. Ten aparat - nie uwierzycie - kosztował kilka dobrych pensji. A później, dużo później na giełdzie zobaczyłem, że "szóstka" wyceniana jest na kilkadziesiąśt złotych, droższe były najzwyklejsze, najmniej skomplikowane technicznie "małpy", fi donc !!!
Wchłanianie i nauka panoramy z perspektywy Kielc, z miejsca gdzie kiedyś wybuchła cała estetyka polskiej krajobrazowej fotografii czarno - białej, szaleństwo biennalle, później triennale Kieleckiej Szkoły Krajobrazu. Mistrzowie obiektywu, artyści sprzed lat, do tej pory postrzegają świat przez kontrastowy przyzmat wyłącznie tych dwóch kolorów...