W ślad za czyimiś słowami: jeśli uważasz, ze twoje zdjęcie jest niewystarczająco dobre, to znaczy że nie byłeś wystarczająco blisko

Daleko, z ukrycia to jest jakiś sposób, ale często niestety właśnie kosztem jakości zdjęcia. A zbyt blisko, to kosztem autentyczności. "Obiekt" jest skrępowany, sytuacja dzika, chociaż właściwie jest szansa że się zainteresowany z obiektywem oswoi i o nim zapomni. Ja osobiście jeszcze nikogo nie prosiłam o pozowanie (no chyba, że to ktoś się upraszał o sesję portretową) ... ale chyba warto przełamać w sobie tę nieśmiałość i strach przed zruganiem. Z reguły staram się fotografować dyskretnie, ale nawet jeśli nikt nie widzi i nie wie, to i tak czuje się jak złodziej ludzkiej twarzy
